Od Produktu nie wróciłem do domu bez zrobienia se z kimś selfie (Selfie)
A nie zawsze mam fit LV (LV), i nieskończoność energii (Oh no) Wiem, że wygoda jest wrogiem sukcesu, co mi po tej willi na tym Airbnb? Najlepsze numery robiłem na trapie, jak chcę zrobić papier to śpię na kanapie, baby Opiłem się trochę już wody sodowej i sobie nią bekam jak David (David) Opowiem Ci jak się utrzymasz na topie, choć szanse są slim jak Shady (Shady) Na tracku masz Poland´s finest, Taco i Oki jak Biggie jak Jay-Z Zapraszam do stołu i zanim zagramy Ci powiem zasady tej gierki Zasada pierwsza pierwszy hit i się grono zagęszcza (Zagęszcza) W furze brakuje miejsca, więc już się busem przemieszczasz
Będziesz miał pierwszy leak i zerwany film na backstage´ach Uważaj na social media i patrz kto robi Ci zdjęcia (Huh) Zasada druga (Uh) nie idź do celu po trupach Nie opierdalaj produkcji, że nie smakuje Ci zupa Na planie klipu płacze stylistka, make-upistka Cię wkurwia Po paru burdach kręcisz sam, nie masz kogo zatrudniać Zasada trzecia (Yeah) nie jesteś z ulic tylko z przedmieścia Więc nie nawijaj o Roadmanach i shooterach w tych wersach (Pow, pow, pow) Porównując sceny, my chodzimy w Pampersach Ciągle nawijasz o oppsach (Mówimy tu o tych chłopcach?) Następnie zasada piąta mordo, przeczytaj ten kontrakt
Wiem, że jest długi, a już chcesz mieć tę zaliczkę na kontach Dziś nawet label independent ma praktyki z majorsa Wszystko wydałeś na pendant, potem pytasz: "gdzie forsa?" (Let´s go)
Twoje day one´y, Twoje day one´y Cię zostawią Pusty backstage jak już będziesz mniej znany (Pojebane) Dziś są Gucci glasses, a nie Ray-bany Każdy jest wydripowany, miało być na dom dla mamy, lecz Twoje day one´y, Twoje day one´y Cię zostawią Pusty backstage jak już będziesz mniej znany (Pojebane) Dziś są Gucci glasses, a nie Ray-bany
Każdy jest wydripowany, miało być na dom dla mamy, lecz
Zasada numer six nie wydaj fortuny na drip Nie płać im sumy za feat, jak i tak w sumie jest mid Jak żądasz duży plik, bierzesz hajsy grube za geek To chociaż nawiń coś na żywo, tak nie umie już nikt Zasada ósma weź się nie podpisuj na biustach Ej, stary, zrobiłem to raz, wiem, widziałem na grupkach Nie bierz tych groupies na hotel, nie lej im wódy do kubka Strzel fotę, sklej pionę, no i powiedz jej: "good luck"
Number nine should´ve been number one to me (Number one) Tutaj każdy chce Cię przyciąć, więc negocjuj fit (Właśnie tak) I to jasne, każdy z nas chce być jak ODB (Yeah, yeah) Ale jak budujesz fanbase, daj im show za free I zasada dziesięć szanuj fanów kieszeń Nie-nie-nie wydawaj byle czego, nie kuś tanim merchem Bo Cię kochają, wezmą wszystko, co im wpadnie w ręcę Będzie Ci głupio wozić dupę dojebanym Benzem, wuh
Twoje day one´y, Twoje day one´y Cię zostawią Pusty backstage jak już będziesz mniej znany (Pojebane)
Dziś są Gucci glasses, a nie Ray-bany Każdy jest wydripowany, miało być na dom dla mamy, lecz Twoje day one´y, Twoje day one´y Cię zostawią Pusty backstage jak już będziesz mniej znany (Pojebane) Dziś są Gucci glasses, a nie Ray-bany Każdy jest wydripowany, miało być na dom dla mamy, lecz
Zasada czwarta jak dobrego masz Day One´a masz farta Lecz sprawdź czy jest z tobą zawsze, czy tylko gdy lejesz szampan Czy jak powierzysz tajemnice nie wyśpiewa jak Sampha Gdy się zacznie wycofywać niech zapali się lampka
Zasada siódma pamiętaj branża bywa okrutna Czasami przyjaźń jest piękna, czasami przyjaźń jest złudna Nie warto wsadzać wszystkich naraz do tego samego pudła Nie każdy day one jest złotem, nie każdy obcy to kurwa